img

Biżuteria Transformers: biżuteria, która potrafi imitować

 

Transformacyjna Biżuteria, która może przekształcać się nawzajem, nie jest bynajmniej nowym trendem. To nie jest tylko kilkadziesiąt lat - to jest ponad sto lat. Ale ponieważ moda jest cykliczna, zapomniane stare się powtarza. To samo stało się z biżuterią transformerską, która wydaje się być znowu w modzie. Cóż, możemy tylko cieszyć się z nowego życia tych niezwykłych produktów i wykorzystać to jako okazję do ciekawej i pouczającej rozmowy o historii wyglądu i nowoczesności takich akcesoriów. Idź!

Historia racjonalna: jak to się wszystko zaczęło

Okres późnego renesansu, zdaniem kulturoznawców, był początkiem życia biżuterii transformatorowej. Wszystko zaczęło się od wisiorków i pierścionków, które stopniowo zaczęły mieć swoje "tajemnice". Najczęściej ówczesny wisiorek z transformatorem mógł przekształcić się w broszkę lub ozdobę do włosów.

Następnie nastał okres baroku, który dodał złożoności do przekształcania biżuterii. Pojedyncza broszka z tego okresu może rozpadać się na wiele mniejszych. A ta "rzesza" niekiedy sięgała kilkunastu osób. Potem nastał okres rokoka, a wraz z nim nowy historyczny zwrot w rozwoju niezwykłych przedmiotów. Masywne naszyjniki z tamtej epoki można było rozebrać na części i lekkim ruchem ręki właścicielka takiego akcesorium zamieniała je w zestaw klasterów o tym samym wzorze. Z reguły klastry były wykorzystywane oddzielnie do różnych celów. Naszyjnik może być czymś więcej niż tylko broszką lub wisiorkiem; może być użyty do bezpiecznego podtrzymania bufiastego rękawa lub odgrywać rolę guzika/przycisku. Przysłowie "chytra ręka pełna chytrych sztuczek" mogłoby tu mieć zastosowanie, gdyby nie bajecznie drogi i skomplikowany klaster naszyjników. skomplikowane na ten czas akcesoria.

Ciekawe, że w historii jubilerów-transformatorów było znacznie więcej racjonalności niż emocji. Pomyśl o królewskich tiarach: w rzeczywistości były one zakładane tylko na specjalne okazje. A jubilerzy zaprojektowali ten królewski atrybut w taki sposób, że można go było rozbić na kilka broszek na bardziej przyziemne okazje. Wielofunkcyjne wykorzystanie klejnotów było korzystne z ekonomicznego punktu widzenia. I właśnie dlatego specjaliści, pokazując swoje Coraz bardziej starali się realizować najśmielsze pomysły. Wydaje się, że dopiero wczoraj tiara została przekształcona w dość prymitywną broszkę według współczesnych standardów, a dziś można już dostać wielobarwnego motyla i kwiat wysadzany szlachetnymi kamieniami z broszki (która z kolei narodziła się z tiary). Taka ewolucja.

Nie tylko zysk

Nie należy jednak sądzić, że element racjonalny był jedyną siłą napędową w całej tej historii. Często biżuteria transformatorowa jest tworzona w celach innych niż tylko zarobkowe.

Istnieją kolczyki stworzone w epoce wiktoriańskiej, w których diamenty są zamknięte w ciemnych kulach. A te kulki z kolei pełnią rolę woreczków. Ciekawe rozwiązanie, nieprawdaż? Ale było to niezbędne dla właścicieli "najlepszych przyjaciół dziewczyn". Zakrywając w ten sposób swoje diamenty panie chroniły się przed niebezpieczeństwem i nie przyciągały zbytniej uwagi rabusiów podczas podróży.

W obecnej rzeczywistości nie ma tak jednoznacznego stosunku do biżuterii-transformatorów. Niektórzy eksperci uważają, że przekształcanie arcydzieł jubilerskich to relikt przeszłości. Mówi się, że żyjemy w tak szybkim tempie, że aby zrozumieć złożony mechanizmy po prostu nie mamy na to czasu. Rzeczywiście trudno nie zgodzić się z tą opinią. Ale pytanie brzmi, dlaczego mimo to, biżuteria czy domy jubilerskie nadal produkują coraz więcej tego typu biżuterii? Tak, nie w takich ilościach jak wcześniej, ale jednak. Po pierwsze, popyt na wielofunkcyjne akcesoria jest nadal wysoki. A po drugie, dla marek jubilerskich tworzenie takich arcydzieł jest okazją do zademonstrowania swojego kunsztu i oddania hołdu tradycji, przestrzegania zasady ciągłości i przypomnienia o swoich korzeniach, zademonstrowania dużych kamieni i wypróbowania pomysłów innowacyjnej inżynierii w działaniu.

Top 8 słynnych elementów biżuterii z transformatorów

Biżuteria z Transformerami osiągnęła szczyt popularności pod koniec lat dwudziestych. Do 2012 roku biżuteria, która potrafi dopasować się do każdego stroju, zawładnęła każdym umysłem we wszechświecie. Każdy szanujący się dom mody, każda marka jubilerska - od niszowej po gigantyczną, uznała za swój obowiązek wprowadzenie na rynek akcesorium (lub nawet całej kolekcji!) posiadającego zdolność do przekształcania się w różne przedmioty. Na przykład z naszyjnika na kolczyki lub z pierścionka na broszkę.

Oczywiście wśród różnorodności takiej biżuterii znalazły się te, które się wyróżniają. O nich chcemy opowiedzieć w tej części artykułu. Tak, nie są one nowe. Tak, ujrzeli światło prawie dekadę temu. Ale dziś śmiało można je zaliczyć do klasyki. Podobne biżuteria-transformatory - Jednak należy je również oglądać i traktować jako eksponaty muzealne.

Lot #1: naszyjnik-bransoletka Zamek błyskawiczny

Marka: Van Cleef & Arpels

Komponenty: Białe złoto, onyks, szmaragdy, diamenty

 

Pamiętasz, kiedy dziesięć lat temu modne były zamki błyskawiczne na ubraniach? W tym czasie mieliśmy tylko szczere chińskie kopie elementów garderoby projektantów, ale nawet one zostały w pełni dotknięte tym trendem. Pod koniec lat 90. projektanci domów mody aktywnie wykorzystywali tak funkcjonalny atrybut jak zamek błyskawiczny jako ozdobę, pozostawiając go rozpiętego na kołnierzach pulowerów i bluzek oraz na rozcięciach spódnic i sukienek. Przez pewien czas istniały nawet zamki błyskawiczne wokół obszycia pary spłaszczonych dżinsów. Z jednej strony, aby wyglądały jeszcze bardziej modnie, a z drugiej, aby nie rozpinały się, dotykając chodnika podczas chodzenia.

Co ciekawe, nie tylko ubrania są dotknięte modą na zamki błyskawiczne. Również jubilerzy aktywnie zareagowali na ten trend. Najbardziej odkrywczy pod tym względem był naszyjnik transformator Van Cleef & Arpels. Na szyi wyglądała jak rozpięty masywny zamek błyskawiczny nabijany szlachetnymi kamieniami. Ale to się da zapiąć! Kiedy dwie części bajecznie drogiego zamka błyskawicznego zamknęły się, naszyjnik zamienił się w bransoletkaa piesek stał się zawieszką na tej bransoletce.

Następnie, w 2011 roku, komentując tę niezwykłą nowość, dyrektor kreatywny domu jubilerskiego Van Cleef & Arpels Nicolas Bosa przyznał, że pomysł nie jest nowy. Według niego, oryginalne rozwiązanie dla poprzednika pana Bosa zaproponowała hrabina Windsor, z którą byli w przyjacielskich stosunkach. To historia, którą warto opowiedzieć.

Był rok 1939. Hrabina Windsoru, VIP-owska klientka domu jubilerskiego Van Cleef & Arpels, zwróciła się do projektantów z bardzo nietypową prośbą. Do swojej nowej sukni potrzebowała klamry, ale nie zwykłej, tylko drogocennej. Projektantka biżuterii poprosiła o złote i platynowe zdobienia do sukni wieczorowej. Ale niestety jej marzenie się nie spełniło. W 1939 r. rozpoczęła się II wojna światowa. Platyna została uznana za metal strategiczny. Wydawanie ich na biżuterię było surowo zabronione. Tylko broń, na tym się kończyło. O pomyśle podsuniętym przez hrabinę Windsor przypomniano sobie dopiero kilkadziesiąt lat później, gdy wojna była już za nami. jubilerzy Jubilerzy Van Cleef & Arpels powołali go do życia.

Lot nr 2: naszyjnik-kolczyki

Marka: Chaumet

Komponenty: Białe złoto, diamenty, tsavoryty, turmaliny i szafiry

 

"Nie wybieramy, w kim się zakochujemy, ten wybór jest nieprzewidywalny!". - powiedział bohater hollywoodzkiego filmu fabularnego, który członkowie redakcji Gold.ua członkowie redakcji Gold ua widzieli na drugi dzień. Nie będziemy zdradzać tytułu filmu, bo nie był on najciekawszy. Ale kiedy usłyszeliśmy tytuł, od razu pomyśleliśmy o naszyjniku transformatorowym Chaumet, w którym naprawdę nie sposób się nie zakochać. I to pomimo faktu, że od jej powstania minęła już cała dekada.

Lionel Giraud, który w tym czasie był dyrektorem kreatywnym domu jubilerskiego, był przekonany: klient, który preferuje ich markę, powinien mieć wybór. Tak powstał naszyjnik wysadzany kamieniami szlachetnymi, który właścicielka mogła dowolnie przekształcać w kolczyki. Wisiorki (kolczyki z różnokolorowych kamieni) były przymocowane do dużego medalionu w stanie "zmontowanym". Ale w odpowiednim momencie łatwo je zdejmowano i przenoszono na płatki uszu kobiet.

Trzeba przyznać, że w przekształconej formie parure od Chaumeta nawiązująca do ornamentów Złotego Wieku wyglądała nie mniej pełnoprawnie niż zmontowana. Trudno nazwać ten zestaw "codziennym" - jest zbyt jasny i drogi. Jednak na wyjście z domu taki jubiler-transformator był idealny.

Lot #3: Naszyjnik Viviana z spinkami do włosów

Marka: Boucheron

Komponenty: Złoto (żółte i białe), granaty i wielokolorowe diamenty

 

W porównaniu z dzisiejszymi konkurentami, dom jubilerski Boucheron można śmiało uznać za pioniera: pierwszy oryginał biżuteria transformatorowa Pierwsze oryginalne egzemplarze biżuterii transformatorowej tej marki zostały opracowane i zaprezentowane światu na początku XX wieku. To znaczy, że minął cały wiek od kiedy Boucheron jest "w biznesie". A nie każdy może pochwalić się takim doświadczeniem.

Naszyjnik Viviana, będący w istocie biżuterią 3 w 1 (naszyjnik plus spinka do włosów plus broszka) jest wariacją na temat klasycznej biżuterii o tematyce kwiatowej. Wszystkie "kwiatowe" części tego cennego akcesorium są zdejmowane. Jeśli chcesz, możesz je wykorzystać jako broszkę lub spinkę do włosów, ozdabiając nimi swoje włosy. Noszenie naszyjnika zmontowanego w ciągu dnia jest mało odważne. Jest zbyt szykowny i wyglądałby zbyt mocno w świetle słonecznym. Ale to nie znaczy, że trzeba go wyjmować z pudełka tylko raz lub dwa razy do roku na wielkie okazje. Rozpinając elementy roślinne, właścicielka takiego egzemplarza może bez problemu nosić go w ciągu dnia, choć częściowo. Broszka i spinka, przekształcone w biżuterię dzienną, dostają drugie życie. A nosząca je pani staje się jeszcze piękniejsza.

Działka nr 4: naszyjnik bransoletka

Marka: Cartier

Komponenty: Platyna, akwamaryn, diamenty

 

Prawdopodobnie nie powinniśmy byli zaczynać tej listy od dzieła Van Cleef & Arpels. W końcu biżuteria transformowalna - jest kartą atutową domu jubilerskiego Cartier. Akcesoria Transformer produkowane przez jubilerów tej znanej na całym świecie marki były noszone przez takie giganty jak meksykańska aktorka filmowa Maria Felix, Bessie Wallis Simpson, żona księcia Windsoru, a także królowa brytyjska Elżbieta II. Biżuteria transformatorowa Cartiera po raz ostatni pojawiła się na oczach świata 29 kwietnia 2011 roku. Był to ślub Kate Middleton i księcia Williama. W tym dniu, olśniewająca Panna Młoda miała na sobie tiarę, która wyglądała jak spodnie w znanym filmie, a przy lekkim ruchu ręki, przekształcała się w broszkę.

Naszyjnik bransoletka Cartier, który znalazł się na naszej liście, ma radykalnie nową strukturę. Jeśli odepniemy od siebie wszystkie segmenty tej biżuterii, otrzymamy trzy platynowe diamentowe bransoletki i jedną diamentową broszkę z ogromnym akwamarynem.

Lot #5: Broszka do zegarka

Marka: Harry Winston

Komponenty: Białe złoto, diamenty, prawdziwa skóra

 

Biżuteria transformerska to bardzo szeroka nisza. Nie zdziw się więc, jeśli zobaczysz na tej liście zegarek na rękę. zegarki Harry Winston. Po pierwsze, to nie jest tak naprawdę zegarek. A raczej nie jest to w ogóle zegarek. A raczej jest to zegarek, ale nie jest to zwykły zegarek. Ugh, musieliśmy Cię kompletnie zdezorientować! Ujmijmy to w ten sposób:

  1. Kiedy tarcza ozdobionego klejnotami zegarka jest pokryta ozdobną nakładką zwieńczoną rozproszonymi diamentami, klejnot może bezpiecznie noszony jako bransoletka;
  2. Zdejmowana osłona zmienia bransoletę w zegarek na rękę (którym w rzeczywistości jest wyposażenie dodatkowe Harry Winston akcesoria z natury);
  3. Z tyłu osłony na biżuterię znajduje się klips, który można wykorzystać na wiele różnych sposobów:
  • dzięki mocowaniu, osłona może być noszona jako broszka;
  • Uniwersalne mocowanie pozwala na wykorzystanie tego elementu jako medalionu poprzez zawieszenie go na łańcuszku.

Wydawać by się mogło, że tylko jeden element biżuterii! Ale w efekcie końcowym można z niego wykonać aż cztery oryginalne elementy biżuterii.

Lot #6: Naszyjnik z broszką Chanel Joaillerie

Marka: Chanel

Komponenty: Różane złoto, kolorowe szafiry, turmaliny, perły, granaty i diamenty

 

Wygląda na to, że Coco Chanel przewidziała popularność akcesoriów transformatorowych zanim inni guru mody podłapali ten trend. W 1932 roku, kiedy takie produkty nie jest nawet powąchać, w jednym z wywiadów powiedziała: "Dlaczego nie: biżuteria transformatory, według założyciela marki, odpowiadają aktywnego rytmu życia, ponieważ w godzinach wieczornych można nosić je zmontowane, a w ciągu dnia, lekko rozładowując i usuwając dodatkowe elementy, iść w nich na filiżankę kawy z przyjacielem.

Pamiętaj, mówimy o wczesnej trzydziestce. A jeśli ten rytm życia Coco Chanel uważała za intensywny, to wyobraźcie sobie, jak doskonale biżuteria-transformatory wpisuje się w codzienność nowoczesnej damy.

Naszyjnik Chanel Joaillerie pojawił się długo po śmierci wielkiej Coco. Jest to innowacyjna wariacja wizji Chanel od projektantów domu jubilerskiego o tej samej nazwie, czyli de facto od jej kontynuatorki. Naszyjnik zwieńczony jest masywną gwiazdą z pereł i szafirów, wysadzaną granatami, diamentami i turmalinami. Na wieczór jest idealny. Rano to może być usunięty rano i przekształcony w dwa inne. Odczepiając gwiazdę, medalion można przekształcić w broszkę, która będzie doskonale współgrać z klasycznym tweedowym garniturem, a pozbawiony masywnego elementu łańcuszek stanie się na razie minimalistycznym, krótkim naszyjnikiem - perfekcyjnym dodatkiem do małej czarnej.

Lot #7: kolczyki broszki

Marka: Dior

Komponenty: Białe złoto, klasyczne i wielobarwne szafiry, diamenty, rubiny, turmaliny paraiba

 

Te efektowne kolczyki są dziełem samej Victoire de Castellane. Ekscentryczna, kreatywna i nieskończenie twórcza kobieta jest jedną z dyrektorek domu jubilerskiego Dior. Dzieło zdobione jest w formie dwóch ryb. Jedna z ryb mieni się w odcieniach błękitu i niebieskiego, druga zaś jest różowo-pomarańczowa. Ogon każdej ryby jest ozdobiony dużym kamieniem, który na życzenie można usunąć.

Masywne kamienie, które można wyjąć, pozwalają na przekształcenie kolczyków w broszki. Druga wersja biżuterii nie ma żadnych strat: pozostaje dokładnie taka sama jak przed transformacją, tylko bez dużego kamienia. Jak nosić broszki: jako parę lub pojedynczo na przemian niebieską rybkę z różową, to już zależy od Ciebie. Kolczyki, nawiasem mówiąc, nie muszą być noszone jednocześnie. Te kawałki są doskonałym przykładem tego, jak mogą wyglądać designerskie kolczyki i dlatego mogą być bezpiecznie noszone pojedynczo, na zmianę z biżuterią w zależności od pory roku lub Twojego nastroju.

Lot #8: Pierścień transformatora Bocca

Marka: de Grisogono

Komponenty: Różane złoto i diamenty w kolorze koniaku

 

Podczas gdy wcześniej mieliśmy do czynienia z biżuterią, która została obdarzona zdolnością do przekształcania się w różne elementy biżuterii, pierścionek Bocca z domu jubilerskiego de Grisogono ma nieco inną zdolność - do rozwidlania się. Po złożeniu, akcesorium jest masywne. biżuteria do noszenia na palcu. Ale jeśli właściciel sobie tego życzy, ten dodatek może być łatwo przekształcony w dwa podobne pierścienie, które są wykonane w tym samym stylu, ale z różnymi "kapeluszami". Jeden pierścionek ma gładką metalową powierzchnię bez żadnych inkrustacji. Drugi jest wysadzany diamentami w kolorze koniakowym.

Fawaz Gruosi, założyciel słynnej marki jubilerskiej jest bardzo dumny ze swojego wynalazku. Wielokrotnie powtarzał, że pierścionek Bocca jest zawsze inny i dlatego nadaje się na każdą okazję. Zmontowany dodatek jest w kształcie serca i przeznaczony dla pięknych kobiet, które są przyzwyczajone do pozostawania w centrum uwagi publicznej przez cały czas. Po zdemontowaniu część, która nie jest inkrustowana, może być wykorzystana jako dodatek dzienny. Druga część wysadzana brylantami to fajna opcja na wyjście.

Przy okazji, pierścień transformatorowy Bocca ma mały sekret. Po przekształceniu w dwa podobne elementy biżuterii, każdy z pierścionków ma piękny ażurowy profil, który sprawia, że dodatki są jeszcze bardziej kobiece, jeszcze bardziej niezwykłe i stylowe.

Epilog

Tak, biżuteria transformatorowa nie pojawiła się wczoraj ani nawet w ubiegłym stuleciu, ale znacznie wcześniej. Ale na początku dziesiątków lat XXI wieku jakby wyłoniły się z przeszłości, rozpościerając warstwy czasu. Od tego czasu powstał szum wokół bransoletek naśladujących naszyjniki. naszyjniki, i wisiorki przekształcone w broszki i kolczyki, nie ustąpiły ani na chwilę.

Od około dekady, misterne elementy biżuterii obdarzone zdolnością do rozpadania się na mniejsze, ale nie mniej piękne, zajmują centralne miejsce w większości kolekcji haute joaillerie. Zapytaj nas, dlaczego tak się dzieje. A my odpowiadamy, że to popyt generuje podaż. Ponieważ kupujący są skłonni płacić za te przedmioty bajeczne sumy, menedżerowie domów jubilerskich, jeśli nie byliby głupcami, będą je produkować w kółko, aż popyt zniknie.

Co tu mówić o zwiększonym popycie, skoro w 2011 r. tiara Matylda z Palatynatu poszła pod młotek na aukcji w Sotheby's za prawie 160 tys. dolarów amerykańskich. Niezwykłe akcesorium z historią i urokiem zostało podzielone na 7 równych i samowystarczalnych części. Wyobraź sobie, jak innowacyjnie wyglądało to akcesorium w tamtych czasach, pod koniec XIX wieku.

Opisywana tiara nie była jednak pierwszą tego typu biżuterią. Do 1889 roku tylko rodzina królewska mogła sobie pozwolić na takie klejnoty. Dopiero po wielkiej licytacji francuskiego skarbca królewskiego życie biżuterii uległo zmianie. Od 1889 roku każdy, kto miał pieniądze, mógł wejść w posiadanie klejnotów francuskiej rodziny królewskiej. Nie było żadnych ograniczeń. Tak zaczęła się historia biżuterii transformatorowej. A co było dalej - już wiecie.

Historia biżuterii-transformatorów, jeśli można tak powiedzieć, jest historią etykiety. Nie ogólnie, rzecz jasna, ale o tym też. W tych odległych czasach, kiedy moda dopiero się rodziła, etykieta monarsza była dość sztywna. Tak surowa, że próbowała regulować nawet zjawiska pozornie pozostające poza jej kontrolą. Takich jak na przykład siła i intensywność wywołanego wrażenia. Dlatego też z reguły pojawiają się dziś kolekcje Haute Joaillerie (jedyne w swoim rodzaju egzemplarze, absolutna ekskluzywność) i Fine Jewelry (nieekskluzywna, ale droga biżuteria). Bowiem dzieła mimikry są zawsze kolaboracją tradycji i przeszłości historycznej danej marki jubilerskiej, która nierozerwalnie związana jest z zamówieniami utytułowanych osób. Więcej na: http://galeriabizuterii.com.pl

Justyna Kruszyńska

Redakcja stacjarynek.pl

Zobacz również